środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 5

Daisy's POV

- Jak to, do cholery zgubiłeś dragi?! - warknęłam, uderzając pięścią o szybę
- Sama kazałaś mi je zabrać - Austin próbował grać spokojnego, opanowanego, posłusznego chłopca
- I trzymać je przy tyłku!
- Nie moja wina, że twoja pieprzona mamusia szarpała mnie po całym domu!
- Mój ojciec to znajdzie! Wiesz, co się stanie?!
- Tak, wiem - wywrócił oczami - Psy, przesłuchania i tak dalej
Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. Nie macie pojęcia jak bardzo szokował mnie przekaz tego zdania.
- Chcesz mi powiedzieć... Że już przez to przechodziłeś? - przyglądałam mu się uważnie
Milczał.
Oparłam głowę o oparcie skórzanego fotela, skupiając swój wzrok na drodze rozciągającej się przed nami. Milczeliśmy jakiś czas, oboje nie wiedząc, jak zacząć rozmowę.
- Ile razy? - w końcu zdobyłam się na odwagę
- Co?
- ... Cię przyłapali
- Nie chcę o tym mówić - rzucił ozięble
- Ale ja chcę wiedzieć - spojrzałam na niego
- Nie musisz wiedzieć wszystkiego - zacisnął szczękę
- Słuchaj jeśli mamy być parą... - zaczęłam
- Posłuchaj suko, nie mam ochoty grać z tobą w kotka i myszkę.
Przełknęłam głośno ślinę. Oparłam łokieć o drzwi i nie wyrażając żadnych emocji patrzyłam, jak drzewa i budynki umykają coraz szybciej. Nienawidziłam Austina. Nienawidziłam tego, że tkwiłam z takim dupkiem w jednym pojeździe i nie mogłam wrócić do domu. Moment... Do domu, do rodziców. Nie, z dwojga złego wolałam Austina.
Jechaliśmy w milczeniu jeszcze jakiś czas, aż w końcu chłopak zaparkował pojazd obok niewielkiego, aczkolwiek wymyślnie urządzonego domku.

Dave's POV

Leżałem na łóżku, pusto wpatrując się w sufit. Nie mogłem znieść myśli, że ona pojechała z tym pieprzonym idiotą. Nienawidziłem Austina i miałem do tego wiele powodów. Kolejnym z nich było to, że dziewczyna, którą znam od zawsze i od zawsze mam na nią oko, jest z nim w jednym pomieszczeniu. Natychmiast przez głowę przeleciał mi pewien obraz. To, co zrobił i robił nadal. Nie! Przewróciłem się na bok zamykając oczy. To nie mogło dotknąć Daisy. Mojej Daisy. Jest na to zbyt wrażliwa, zbyt nieśmiała. Nie ona. Gdybym tylko wiedział gdzie ją zabiera, nie leżałbym teraz tutaj, już dawno byłbym w drodze. Wstałem z łózka i krzyżując palce na karku, zacząłem błędnie krążyć po pokoju. Zastanawiałem się co zrobić, żeby nie dopuścić do skrzywdzenia Daisy. Była dla mnie zbyt ważna, żeby coś mogło jej się stać.

Daisy's POV 

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Ten malutki, a zarazem ogromny dom był spełnieniem największych marzeń. Drewniana kładka prowadząca do szklanych drzwi. Ogromny taras, który oświetlony, nocą przypominał ulubione miejsca bohaterów komedii romantycznych. Trwała impreza, której Austin był głównym gościem.
- Siema stary - przywitał się z gospodarzem
- Austin! Słuchajcie, jest Aus i ma dla nas trochę prowiantu! - czarnoskóry kolega wykrzyczał do zebranych gości, na co oni wznieśli ręce i zaczęli piszczeć
- Drake, to jest Daisy. Pamiętasz, wspominałem ci o niej - położył rękę na moim ramieniu
- Bardzo mi miło - uśmiechnęłam się wyciągając rękę
- Ale nie mówiłeś, że taka dobra z niej... - przerwał pod wpływem szturchnięcia Austina - Wchodźcie.
Bez zbędnych konwersacji, wślizgnęliśmy się do środka. Dom był przepełniony ludźmi. Nikt nie zwrócił na nas szczególnej uwagi. Wszyscy bawili się doskonale.
- Chcesz się rozgrzać? - powiedział ledwo zagłuszając muzykę
- Co?
- Chcesz się rozgrzać, czy już chcesz sobie ulżyć?
- Chyba cię nie rozumiem - pokręciłam głową
- Mała, pytam czy już chcesz sobie wciągnąć - wyciągnął opakowanie z białą zawartością - czy najpierw chcesz zatańczyć
- Um... Zatańczyć? - wymamrotałam z lekkim przerażeniem
Nigdy nie brałam narkotyków. Nie byłam pewna czy chcę to zrobić po raz pierwszy... Z jednej strony bardzo chciałam, ale w podświadomości wiedziałam, że nigdy po to nie sięgnę.
Wyszłam z Austinem na parkiet. Akurat leciała nasza ulubiona piosenka. Austin objął mnie, przytulił do siebie i wpadliśmy w sidła muzyki.

Dave's POV

- Już wiem! - powiedziałem do siebie
Ten bad boy od siedmiu boleści dał mi kiedyś swój adres. Kiedyś, kiedy myślał że chcę od niego coś kupić. "Coś" Zadrwiłem. Czy on nie miał do roboty nic innego, tylko handel tym gównem? Pieprzony dzieciak. Zbiegłem po schodach, chwytając kluczyki do samochodu. Odpalając silnik poczułem, jak coś wibruje w mojej kieszeni. Wyciągnąłem czarnego blackberry, kciukiem odblokowując ekran.
Od: Lily
"Hej, wpadniesz do Drake'a? Jest impreezaaaa"
Skrzywiłem się i znacząco pokręciłem głową. Nie mam czasu na rozrywkę. Chwila moment... Skoro Lily jest jej przyjaciółką nie wykluczone, że jest tam z nią.
Do: Lily
"Gdzie?"
Po chwili przyszedł raport. Odpaliłem silnik, włączyłem radio i czekałem na odpowiedź od Lily. Nerwowo bawiłem się telefonem błagając, aby odpisała jak najszybciej.
Od: Lily
"Kingston 642a, czekam :)"
Trafiony. Zapiąłem pas i wyjechałem na jezdnię. Trzymałem obydwie ręce zaciśnięte na kierownicy, zwiększając prędkość pojazdu co jakiś czas. Wykonywałem coraz to ryzykowniejsze manewry starając się, aby żadna rzecz nie spowolniła, a co gorsza nie zatrzymała mnie chociaż na chwilę. W tej sytuacji, liczyła się każda sekunda. Ten dupek ma takie lepkie łapy, a Daisy jest taka... Bezbronna. Nie mogłem dopuścić, żeby stała się jej jakakolwiek krzywda.

Daisy's POV

- Dobra mała, koniec zabawy. - uśmiechnął się ściskając moją twarz
- Słucham? - odwzajemniłam uśmiech, mrużąc oczy
- Idziemy na górę? - chwycił moją rękę
- Okay, ta muzyka jest już trochę za głośno
Ruszyliśmy schodami na górę, weszliśmy do łazienki. Austin dokładnie sprawdził, czy nikt za nami nie szedł, po czym zamknął drzwi.
- Proszę - rzucił paczuszkę na umywalkę - Nachylasz się, przykładasz nos i...
- Wiem, wiem jak to się robi - kłamstwo
- Dobrze mała - jadowicie się uśmiechnął
Otworzyłam malutką paczkę i wysypałam zawartość na umywalkę. Wpatrywałam się w proszek jeszcze kilka chwil. Austin stał ze skrzyżowanymi rękoma oparty o ścianę i obserwował dokładnie sytuację.
Pochyliłam się nad umywalką i, zatykając jedną dziurkę nosa, drugą zaczęłam wciągać białą substancję.

Dave's POV

Zwiększałem prędkość przy każdej okazji. Jednak to było wciąż za wolno. Z mojej dzielnicy, do domu Drake'a był spory kawałek drogi. Przez każdy moment, każdą sekundę jazdy myślałem o niej. Modliłem się, aby nie było za późno. Żeby ten skurwel nie położył na niej swoich ohydnych łap, żeby nie dał jej tego białego gówna, które znalazłem w korytarzu. Żeby nie zrobił jej krzywdy.
Kilka minut później zaparkowałem wóz pod domem Drake'a. Wbiegłem na teren posiadłości, szukając kogoś, kto mógłby mi udzielić informacji o Daisy. Drake! Był właścicielem domu, musiał ich widzieć!
- Cześć stary, widziałeś Daisy? Brunetka, mniej więcej tego wzrostu. Była z Austinem.
- Daisy? - chłopak zamyślił się na chwilę - Faktycznie, była z nim jakaś dziewczynka. Są na górze stary, jeśli się pospieszysz, zdążysz na najlepsze - poruszył znacząco brwiami
Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo chciałem uderzyć teraz tego gnojka. Za to, co przed chwilą powiedział. Daisy nie jest jakąś "panną na jedną noc" którą można wykorzystać i zostawić.
Nie tracąc czasu, zacząłem rozglądać się za schodami.
- Dave! - usłyszałem piskliwy głos zza swoich pleców
- Lily - sztuczny uśmiech chyba mi nie wyszedł
- Jednak przyszedłeś - zaczęła bawić się włosami
- Tak, tak jestem. Pogadamy później, dobrze? - widząc stopnie prowadzące na górę, ruszyłem przed siebie.

Daisy's POV

- Austin, co ty robisz? - zmarszczyłam czoło, odpychając chłopaka od siebie
- Spokojnie kochanie - uśmiechał się zdradliwie - Zaraz poczujesz się lepiej
- Nie, zostaw mnie... Proszę cię
- Mała... Przypominam ci co zostawiłem w twoim domu. Jeśli twój stary to znajdzie, powiem że brałaś. Co do tego, czy miałem więcej chyba nie będą mieć wątpliwości - mówił spokojnym tonem
Schowałam kosmyk włosów za ucho, jednocześnie przetwarzając w głowie ostatnie zdanie.
- Co?! - wyrwałam się - Jesteś skończonym idiotą!
- Mała... - pokręcił głową - Będzie dobrze. - Objął mnie
- Puść, zostaw mnie
- Nie tego chciałaś? - wyszeptał - Przepraszam, musiałem się pomylić - zaczął muskać mnie po szyi
- Austin, nie... Proszę...

***

Zajrzyjcie też na całkiem nowe ff o Justinie, jest genialne :) http://opowiadanie-fast-and-furious.blogspot.com/

Chcesz być informowany/a o nowych postach? Napisz tutaj!

8 komentarzy:

  1. JASNY GWINT, FACET! ZNÓW PRZERYWASZ W TAKIM MOMENCIE, ŻE MAM OCHOTĘ CIĘ UDUSIĆ WŁASNYMI RĘKAMI! Opowiadanie z każdym rozdziałem wkręca coraz bardziej. Każdy kolejny rozdział staje się moim ulubionym :) / http://hypnnotist.blogspot.com/ M x

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa jestem dalej potoczy się cała sytuacja. prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że Daisy jednak to wciągnie. ciekawi mnie reakcja Dave'a gdy się już z nimi spotka. wkręciłam się w to opowiadanie :)
    bardzo ładny wygląd bloga ;3
    życzę dużo weny ;*

    mam prośbę, mogłabyś informować mnie o nowościach na tt (@_xHisBelieber), zamiast na blogu? z góry dziękuję ♥

    http://the-last-love-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystko od początku i muszę stwierdzić, że jest to naprawdę ciekawe opowiadanie. Jest inne od tych, które czytam i za to gratuluję :) Fabuła interesuje, a po przeczytaniu chce się więcej. Zobaczymy co będzie dalej :D
    / biebsworldz

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawe opowiadanie :) chciałabym cie zaprosić na moje : http://battleoflive.blog.onet.pl/ :) Informuj o nowych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku wciągnelo mnie :D
    @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię opowiadań :p Ale... nagłówek boże! Jest PRZEPRZECUDOWNY! NIEZIEMSKI! Też chcę taki.. :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww, to na prawdę ciekawe opowiadanie, uwielbiam twój blog, śliczny nagłówek(;/cookie-graphic

    OdpowiedzUsuń